Postaramy się rozruszać salsowo Podlasie ;)
Warsztaty z afro-latino na Węglowej zakończone, w mieście zero imprez salsowych, jedyne światełko w tunelu to próby "sprowadzenia" do Białegostoku Jose Torresa, już w listopadzie... takie są pogłoski, czekać wypada na potwierdzenie tej wspaniałej nowiny. Na razie zaczytywać się można i należy w autobiografii Torresa "Salsa na wolności".
Offline
Wiolin napisał:
w mieście zero imprez salsowych.
w żadnej mierze nie mogę się z tym zgodzić
sobotnie salsoteki w Passion są co tydzień
a 2 razy w miesiącu są tam salsoteki, gdzie gwarantowana jest BARDZO DOBRA salsowa muzyka i sporo salseros , oraz POKAZY i NAUKA salsy
najbliższa taka salsoteka gdzie od nas na pewno będzie ekipa salsujących osób- jest w najbliższą sobotę (07.11.09) także zgłodniałych salsy- zapraszam do Passion Beach w najbliższy weekend
Offline
wyrwana z kontekstu została moja wypowiedź... bo pisałam jednocześnie na dwóch wątkach i niefortunnie rzeczywiście "zabrzmiało" ; [I jeszcze jedno: z całej gamy propozycji na weekend tylko w JEDNYM lokalu zaistniało hasło: latino... w piątkowe wieczory w... Pruszynce przy ul. Grochowej!] dotyczyła braku informacji w takich miejscach jak wykaz imprez na www.bialystokonline.pl i temu podobnych, poza tym to właśnie Feniks (zresztą bardzo ładny widok
) opanowuje mini parkiet w passion...
Offline
no !
a tak serio- to imprezy w Passion są bardzo przyjemne- ale to za mało
fajnie by było jakby klubów i imprez tego typu przybyło
a mam pytanie- a co się stało z New Jungle???
zimą - pamiętam, że były w środy imprezy z pokazami i nauką z Max Dance-u
a co do Pruszynki to nie byłam, ale słyszałam że w piąteki tam taka impreza
wiem, ze od nas pare osób wybiera się jutro WYPRÓBOWAĆ tą miejscówkę
Offline
ja jakoś nie mogę sobie wyobrazić latino w pruszynce, ale jak już obadacie, to niech ktoś zda relację
o new jungle trzeba by było spytać Dagę, bo to nie z max dance były imprezy... ale max dance na razie nic nie organizuje, jeśli chodzi o imprezy dla zwykłych śmiertelników, choć naprawdę mieli nawet "dobre chęci": np. piątkowe mohito fiesta w Gołębiu... niewypał jedyne, co mają w ofercie oprócz zajęć to warsztaty, zawsze oferta dostępna na stronie www.maxdance.pl
Offline
mi sie podobało w Jungle wtedy
tzn jesli chodzi o impreze
bo muzyka była fajna
tylko miejsce takie sobie
zero klimy i full ludzi
także bylo bardzo tloczno i klaustrofobicznie
ale poza tym- BARDZO FAJNIE
co do pruszynki to tez jakos sobie tego zupelnie nie wyobrazm
ja nie wiem czy bede
ale (jak już pisalam) pare osob podobno sie od nas wybiera (pod pojeciam "Pare" mam na mysli NIEWIELE...ale co do sobotniego Passion to pewnie będzie nas SPORO)
Offline
"a mam pytanie- a co się stało z New Jungle???" - ewelajna
a więc....
co do New Jungle..... tłumy???? Ewelina, bo Ty byłaś wtedy jak raz puścili w radiu reklamę i faktycznie tłumy były, impra była co tydz, ale zainteresowanie było bardzo małe, ale pomimo tego była co tydz. tak to jest jak pewnie 95% (strzelam, bo pewnie jest gorzej) społeczności naszego miasta nie wie nawet co to jest muzyka latynoska!!! mówię o takiej prawdziwej a nie disco latino!!! MASAKRA!!!! Pozdrawiam tych co znają jesteście boscy
W Jungle zmienił się właściciel. I Wiola ma rację... w 100% imprezki były "Junglowe"
Offline
szmaragda napisał:
"Ty byłaś wtedy jak raz puścili w radiu reklamę i faktycznie tłumy były
przyznaje sie bez bicia ze bylam tylko raz
ale nie wiedzialam,ze to bylo po jakiejs reklamie
jak bylam- to byly tlumy
suuuuper muza (salsa i bachatki)- a nie jakies tam latino, szkiry czu inne
a ludzi była masa...parkiet pełem, duszno igorąco i ciasno...
i uznałam, ze tam takzawsze było -UPS !
Offline
witam serdecznie wszystkich użytkowników. Od pewnego czasu obserwuje rozwuj tego wspanialego i mam nadzieje że jak najdłużej Waszego (czyt. społecznościowego ) miejsca. Jeśli chodzi o odpowiedź co dalej po Węglowej to w wielkiej mierze zależy od nas wszystkich , czyli tych którzy w jakiś sposób zainteresowani są kulturą latino. Jest grupa osób (co widać po forum), którym na tym zależy i bardzo mnie to cieszy. Z mojego punktu widzenia najistotniejsze jest w tej chwili chociaż częściowe zintegrowanie społeczności salsowej. Wiem że brzmi to troche jak utopia, co widać po ogólnie panującej na rynku sytuacji. Jeśli ktoś wie o czym mówie to dobrze, jeśli nie to nie będę tłumaczył o co chodzi żeby nie zanieczyszczać czystych umysłów. Musimy pokazać , że potrzebujemy miejsc gdzie moglibyśmy się spotkać , pogadać, potańczyć. Ja wiem jak bardzo trudno jest utrzymać impreze jak zwał tak zwał (latino) w środku tygodnia. Z koleji weekend to inwazja ludzi na kluby i brak miejsca do tańca (czytaj - salsowania). Niestety czasami ludzie nie rozumieją, iż salsoteka to królestwo rytmów karaibskich a do filharmoni idzie się posłuchać muzyki klasycznej a nie metalu. Niby jasne a jednak...
Nie chciałbym się tu wymądrzać bo nie o to mi chodzi.
Zrozumcie tylko jedno, że to od WAS zależy czy cała ta idea odniesie suksec. Są osoby , które bez względu na efekty będą coś robić aby roztańczyć i rozweselić Białystok- to mogę Wam zagwarantować.
Niepatrzcie kto stoi za zorganizowaniem imprez bo nie tędy droga. Jeśli są jakieś to idzcie i się bawcie. Jeśli będziecie je bojkotować to one po prostu znikną. Smutne ale prawdziwe.
Dobra jak zawsze mnie poniosło - sorki.
Ostatnia rzecz - nieważne czy na 1 czy na 2, nieważne czy liniowo czy po kole - NIECH ŻYJE SALSA
Offline
Integracja? SUPER! Tylko jak wytłumaczyć niektórym, że to właśnie o to chodzi... Już po tym, jak zatańczyłam z kilkoma koleżankami, które tańczą w RÓŻNYCH szkołach tańca po koncercie Torresa, w komentarzach usłyszałam: a to wy dawno tańczycie w tej szkole MAŁA HAVANA? I jak wytłumaczyć, że to nie szkoła, tylko coś na kształt idei... Tańczyli ludzie z max dance, feniksa, od Rady... I rzeczywiście zależy od NAS, jak będzie tańczył Białystok: gdzie, kiedy i za ile - mniej ważne, najważniejsze zacząć przekazywać sobie nawzajem informacje, co zresztą staramy się czynić, również dzięki wszystkim użytkownikom tego forum w pieluszkach. A jeśli chodzi o koncert... nie miałam żadnych wyobrażeń przed, a oszołomiło mnie wszystko: ludzie uśmiechnięci i odbierający całym ciałem muzykę, atmosfera jak na prywatnym spotkaniu z przyjaciółmi, a nie na koncercie "gwiazdy", naturalność i otwartość członków zespołu wobec publiki (bo nawet może niektórzy nie zauważyli, ale koncert, który miał trwać godzinę bawił nas ponad dwie
), no i godzina super zabawy na salsotece... aż żal, że tak krótkiej - kiedy organizujemy następną? integrującą? dla wszystkich? ze spontanicznymi mini-pokazami ludzi, którzy tańczą gdziekolwiek, może nawet uczą się z płyt DVD... To co? Może naprawdę weźmy się wspólnie za organizację, nie czekajmy na zaproszenie z konkretnej szkoły tańca, albo z jakiegoś klubu... Zróbmy coś MY dla NAS. POZDRAWIAM SALSOWO
Offline
Zacytuję jedno zdanie naszego ostatniego Gościa JOSE " ONI to zrobią.... JA pytam kim są ONI??" .... odnosi się to do wszystkich inicjatyw... nie oglądajmy się za siebie... nie liczmy na innych ... DZIAŁAJMY !!!
Pozdrawiam i witam na forum
Patucha
Offline